Analiza fundamentalna Forex: 11-01-2012

Europa potrzebuje restrykcyjnej umowy fiskalnej.

Simon Smith i Michael Derks FxPro.

Sprawozdania dziennikarzy, którzy widzieli kopię projektu europejskiego traktatu stabilności budżetowej pozwalają sądzić, że porozumienie fiskalne będzie bardziej rygorystyczne i bardziej wiążące dla sygnatariuszy niż się spodziewano. Według Bloomberg, kraj będzie musiał liczyć się z sankcjami jeśli nie zdoła zredukować  stosunku zadłużenia publicznego do PKB o pięć punktów procentowych rocznie w przypadku kiedy ten współczynnik przekracza 60%. A to tylko dodatek do automatycznych kar dla tych, którym nie udało się osiągnąć deficytu budżetowego poniżej 3% PKB. Wydaje się, że do tych zapisów rękę przyłożyły Niemcy. Niedawno bawarscy partnerzy koalicyjni kanclerz Merkel żądali zautomatyzowania sankcji dla krajów naruszających wytyczne budżetowe, a  w przypadku powtarzających się naruszeń możliwość usunięcia takiego kraju ze wspólnoty. Zaledwie w zeszłym tygodniu Komisja Europejska udowodniła, jaką władzę posiada – po tym jak KE stwierdziła, że Belgia najprawdopodobniej nie osiągnie w tym roku zakładanego deficytu poniżej 3% PKB, nowy rząd Belgii został poinformowany o nałożeniu wysokich grzywien jeśli nie złoży nowego projektu budżetu. Europa desperacko potrzebuje restrykcyjnej umowy fiskalnej, a także pewnych reform strukturalnych stymulujących wzrost gospodarczy, o których w poniedziałek dyskutowali Merkel i Sarkozy. Inwestorzy nagrodzą Europę, jeśli udowodni, że w przeciwieństwie do poprzednich prób, teraz potrafi wprowadzić i egzekwować umowę fiskalną,

Włoska rozpacz. Jedyne słowa, jakimi można opisać sytuację to “naprawdę przerażająca”. Włoskie banki osłabione falą wypłat depozytów klientów detalicznych i całkowitą niemożnością pozyskania funduszy z rynku międzybankowego zwiększyły w zeszłym miesiącu wykorzystanie pożyczek z ECB do szokujących 210 miliardów euro (w listopadzie 57 miliardów). Końcem 2011 włoskie banki stanowiły prawie jedną czwartą płynności zapewnioną przez Europejski Bank Centralny. Niestety tylko bardzo mała część płynności została reinwestowana we włoskie obligacje i tak najpewniej zostanie, ponieważ rentowność (na przykład 10-letnich papierów) nadal pozostaje powyżej krytycznego poziomu 7%.  Piątkowa aukcja pięcioletnich włoskich obligacji rysuje się jako najważniejszy test dla papierów rządowych Włoch i z pewnością będzie bacznie obserwowana przez rynek forex. Podczas gdy banki są zmuszone do skorzystania z awaryjnych pożyczek ECB ceny ich akcji gwałtownie spadają. Akcje Unicredit zamknęły wczorajszą sesje na najniższym poziomie od wczesnych lat 80 – zaledwie w ciągu ostatnich czterech sesji straciły aż 45% w drugim kwartale 2007 akcje Unicredit osiągały cenę powyżej 40 euro, obecnie sa warte zaledwie 2,4! Ostatnia zniżka to wynik reakcji na bardzo dużą przecenę praw poboru. Dla zarządzających europejskimi bankami, którzy próbują pozyskać nowy kapitał aby spełnić wymagania  Europejskiego Organu Nadzoru Bankowego (EBA) dot. współczynnika wypłacalności reakcja rynków jest druzgocącą informacją,  która bez wątpienia zniweczy wszelkie plany pozyskania kapitału z rynków w najbliższej przyszłości. Wnioski są jeszcze bardziej bezlitosne niż wcześniej: banki będą zmuszone  przyspieszyć plany zredukowania ich bilansów, tym samym pogłębiając jeszcze wyniszczający Europę  kryzys kredytowy. Premier Mario Monti bez wątpienia śledzi na bieżąco rozwój sytuacji, ale możliwości Włoch są bardzo ograniczone piętrzącym się zadłużeniem kraju. Jedną z możliwości, jakie ma Monti jest zwrócenie się do EBA  o przedłużenie terminu spełnienia wymogu posiadania 9% kapitału. Nawet jeśli by się to udało, banki w innych krajach wystąpiłyby o takie samo odroczenie. Jednak odpowiedź rynków na zastosowanie takich środków może być równie dobrze negatywna. Włochy nadal balansują na cienkiej linie. Jeśli klienci detaliczni w dalszym ciągu będą opuszczać włoskie banki ( a szczerze mówiąc, czemu mieliby ryzykować i zostawiać w nich swoje pieniądze?) sytuacja przestanie być stabilna. Dla Włoch nie ma łatwych odpowiedzi  może być tylko ciężej.

Nieskuteczne luzowanie QE2 w Wielkiej Brytanii. Ostatnia runda skupu aktywów, która rozpoczęła się w październiku zeszłego roku  nie wywarła wielkiego wpływu, poza najbliższym otoczeniem rynku obligacji.  Na rynku akcji indeks FTSE All Shares wzrósł o prawie 10% w ciągu ostatnich trzech miesięcy, w tempie 3,1%, podobnym do tego podczas pierwszego luzowania (3,3%). Akcje brytyjskie nie wybijają się w nim jednak na pierwszy plan, a w porównaniu do DJ Stoxx 600 i S&P 500 były odpowiednio niższe o 1% i  „płaskie”  w okresie od ogłoszenia QE2  6 października 2011. Podobnie wygląda sytuacja w kosztach kredytów firmowych zarówno na rynku obligacji  stopnia inwestycyjnego jak i tych z wysoką rentownością.  Trzeba jednak zastrzec, że na obu rynkach pierwszy kwartał rozpoczął się znacznym  ożywieniem , więc bardzo prawdopodobne, że rentowność znacznie by wzrosła nawet bez QE. Jednak jeśli porównamy obligacje stopnia inwestycyjnego denominowane w euro i dolarze do brytyjskich to okaże się że te ostatnie osiągnęły gorsze wyniki, pomimo krótkiej zwyżki w pierwszych tygodniach QE2. Obraz sytuacji na rynkach uzupełnia zeszłotygodniowa ankieta dot. warunków  kredytowych przeprowadzona przez Bank of England. Wykazała ona, że koszty zaciągania kredytów (ustalane raczej przez banki niż rynek obligacji korporacyjnych) wzrosły i będą nadal rosnąć.  Podsumowując, przynajmniej do tej pory chociaż ilościowe poluzowanie podaży pomogło rynkowi obligacji i utrzymało na niskim poziomie koszty kredytów rządowych, jego wpływ na inne sektory jest ograniczony.

Analiza dostarczona i przetłumaczona przez FxPro. Pobierz raport w formacie pdf. Disclaimer.

Analiza fundamentalna Forex: 24-10-2011

Cięcia deficytowe w UK idą zgodnie z planem.

Michael Derks i Simon Smith FxPro.

Wielka Brytania jest precedensem budżetowym,  któremu wielu przygląda się z uwagą. W ostatnich miesiącach gospodarka osiadła na mieliźnie ale rząd trzyma się swojego planu kontrolowania deficytu, który według opublikowanych w piątek danych o pożyczkach zmierza do osiągnięcia celów wyznaczonych wcześniej w tym roku. Biuro Odpowiedzialności Budżetowej ocenia pożyczki netto sektora publicznego (wyłączając interwencje bankowe) na 122mln funtów w obecnym roku finansowym, o około 11% mniej niż wynik z roku budżetowego 2010/2011. Podążając obecnym torem  UK  może  osiągnąć cel, ponieważ pierwsze półrocze pokazuje poprawę na poziomie właśnie 11%. Szterling trzyma się zaskakująco dobrze,  bez wątpienia zyskując na rosnących kłopotach Unii Europejskiej, ale rząd nadal  musi pracować, nad cięciami upewniając się, że pożyczki nadal są trzymane  w cuglach , w obliczu zastoju gospodarki.

Złoto traci cechy „bezpiecznej przystani”. W piątek złoto odrobiło częściowo straty na koniec tygodnia, który odznaczył się częstszymi dziennymi spadkami w dolnej części aktualnego przedziału 1,600 do 1,700 USD. Fakt, że najszlachetniejszemu z metali udało się utrzymać w tak wąskim zakresie cenowym po wrześniowej  klęsce sam w sobie jest dużym osiągnięciem. Przyglądając się relacji z giełdami, wydaje się że handel złotem ostatnio stracił charakterystyczne ceny bezpiecznej przystani. Zwyżce do 1800 USD i powyżej towarzyszył spadek na rynkach giełdowych, ponieważ inwestorzy martwią się światowa gospodarką. Przeciwstawna zależność zmian cenowych i giełd była ostatnio dużo słabsza. Poprzednio wydawało się, że część atrakcyjności złota opierała się na strachu przed ogólnym spadkiem kursów walut, które zmagają się z rosnącym obciążeniem dłużnym. Teraz jednak kiedy Bank of England podjął decyzję co do kolejnego luzowania ilościowego QE wszystkie przesłanki wskazują, że nastrój się zmienia. Lepiej skoordynowane globalne spowolnienie gospodarki  zmniejszy prawdopodobieństwo inflacji, ale jednocześnie w takim samym stopniu  utrudni dewaluację. Ponadto główne zagrożenie pozostaje w strefie euro,  która nie posiada centralnego rządu mogącego się zaangażować w dewaluację waluty. Wspominaliśmy wcześniej, że skutek kolejnego luzowania ilościowego QE (w USA czy gdzie indziej)  będzie różnił się od wypływu, który wywarła pierwsza runda QE w 2009. Potwierdza to schemat zmian cen złota.

Rozczarowanie Europą wywołuje popyt na franka. Międzynarodowi inwestorzy obawiali się w ciągu ostatnich kilku lat, że ospałe decyzje Europy mogą narazić cały projekt euro na pochłoniecie przez otchłań finansową,  i wpływy kapitałowe niezmiennie kierowano we franka szwajcarskiego. Obawa, że Niemcy i Francja mogą jednak nie osiągnąć porozumienia w kwestii  strategii rozwiązania kryzysu długu publicznego i sektora bankowego pobudziły w  ostatnich dniach ponownie chęć inwestowania w  rzekomo bezpieczną szwajcarską walutę.  Ta tendencja budzi jednak oczywistą niechęć SNB.Umiarkowany kurs EUR/CHF  utrzymywał się niedaleko 1,25, ale po spekulacji, że SBN może wkrótce podnieść dolny pułap kursu z obecnie obowiązującego 1,20 spadł w piątek prawie do poziomu 1,22. Dzisiejszego ranka kurs wzrósł do 1,23. Jasne, że ci którzy zdecydowali się wymienić euro na franki uważają szwajcarską walutę za mniej ryzykowną, biorąc pod uwagę dalszy brak porozumienia  europejskich polityków co do dalszej strategii. Popyt na franka jest zrozumiały, ale dopiero okaże się, czy jest właściwym wyborem. SBN będzie rozwścieczony nowymi zyskami franka szwajcarskiego, ale liderzy europejscy robią postępy w rozwiązywaniu kluczowych problemów, choć nie tak szybko, jak życzyłyby sobie rynki forex.

Japonia również martwi się coraz bardziej rosnącą siłą waluty. Japonia podziela obawy Szwajcarii co do szkodliwego wpływu umocnienia się waluty na gospodarkę krajową. Nawet jeśli jej determinacja w udaremnieniu napływu inwestycji typu “bezpieczne przystanie”  była w tym roku nieudana to jednak blokada została przeprowadzona  w  nieustępliwy sposób. W sierpniu kraj Kwitnącej Wiśni wydał na terapię szokową rynków finansowych 60 mln $, które zostały błyskawicznie pochłonięte przez chętnych na kupno jena. W marcu Japonia przekonała G7 do podjęcia skoordynowanej interwencji zapobiegającej nagłemu umocnieniu się jena w konsekwencji trzęsienia ziemi i tsunami. W zeszłym miesiącu Ministerstwo Finansów ogłosiło, że zdolność pożyczkowa funduszy interwencyjnych na rynku FX zostałaby potrojona, i osiągnęłaby wartość około 6000 mln dolarów.  W piątek rząd przedstawił szczegółowy pakiet środków zawierający m.in. 6,5 mln $ dla firm które są przygotowane do budowy nowych fabryk w Japonii i poinformował o dodatkowych subsydiach w wysokości 2,6 mln na technologie oszczędzające energię. Celem pakietu jest wsparcie firm, których działalność jest utrudniona przez wysoki kurs jena. Niestety po raz kolejny waluta pozostała niewzruszona najnowszymi środkami.

Analiza dostarczona i przetłumaczona przez FxPro. Pobierz raport w formacie pdf. Disclaimer.

 

Analiza fundamentalna Forex: 18-10-2011

Znaki ostrzegawcze na drodze niedźwiedzi.

Michael Derks i Simon Smith FxPro.

Dopiero teraz staje się jasne, ilu inwestorów porzuciło euro w ostatnich tygodniach. Zgodnie z CFTC, w zeszłym miesiącu otwierano pokaźną liczbę krótkich pozycji,  a bardziej negatywne nastawienie do waluty wspólnoty traderzy mieli tylko w drugim kwartale zeszłego roku. Okazało się także, że inwestorzy uciekali z inwestycji w euro z takim samym wigorem. Według ankiety przeprowadzonej wśród managerów zarządzających własnymi środkami przez bank BNY Mellon redukcja ekspozycji na euro w 2011 była olbrzymia i następowała w dwa razy szybszym tempie w porównaniu do zeszłego roku. Niezależne ankiety przeprowadzone przez największe banki inwestycyjne potwierdzają, że zagraniczni inwestorzy w poprzednich tygodniach wyraźnie ograniczyli ilość inwestycji w europejskie obligacje i akcje, preferując jena, dolar australijski i kanadyjski. Niemal jednogłośny pesymizm wzmagają jeszcze oczekiwania analityków zebrane przez Bloomberg, które w przeważającej części zawierają przekonanie o spadku wartości euro przed końcem roku. Podsumowując, euro jest w szponach kryzysu sektora bankowego i zadłużenia, a tylko niewielu wierzy, że Europa potrafi je rozwiązać. Inwestorzy najwyraźniej uciekli – większość wzgardziła wspólną walutą. W tej sytuacji uzasadnione jest pytanie: jeśli tak niesamowity wolumen euro został wyprzedany, dlaczego kurs waluty stracił tak niewiele? Poziom 1,39 jest tylko ułamki niżej niż średnia z 2011 (1,4032). Z perspektywy fundamentalnej całkowicie można zrozumieć wątpliwości czy Europa będzie w stanie rozwiązać nękające ją problemy. Co więcej chóralna opinia na temat euro jest przytłaczająco negatywna. Dla niedźwiedzi euro zapaliła się lampka z napisem „niebezpieczeństwo”  – jeśli Europie uda się sklecić sensowny pakiet istnieje poważna możliwość, że czekają masowe zakupy euro.

Spowolnienie gospodarcze Chin powoduje nowy nawrót awersji do ryzyka. Wiadomość, że chiński PKB w ostatnim kwartale zwolnił bardziej niż oczekiwano, do 9,1% rok do roku wywołała kolejną falę niechęci do ryzyka i spowodowała 2-3% spadki na największych azjatyckich giełdach. Trudniejsze warunki finansowe, nawis długu, spadające ceny nieruchomości i kryzys zadłużenia w Europie znacząco wpływają na wzrost gospodarczy. We wrześniu wzrost podaży pieniądza był najsłabszy od dziesięciu lat, wzrost kredytów spadł. Sprzedaż gruntu idzie w dół, tak samo jak ceny domów, słabszy jest również wzrost eksportu. Nie należy jednak popadać w przesadny pesymizm: w skali kwartału wzrost PKB nadal jest na dobrym poziomie 2,3%, tracąc jedną dziesiątą procenta do wyniku z drugiego kwartału. Również produkcja przemysłowa wzrosła we wrześniu o prawie 14% rok do roku, a inwestycje w środki trwałe zwyżkowały o 25% od stycznia do września. Chociaż zdania polityki pieniężnej Chin są obecnie bardziej finezyjne, to liderzy znajdują się na silnych pozycjach i mają szerokie pole manewru. Koniec końców politycy mogą być pewni, że wprowadzane przez nich zmiany (polityki), w przeciwieństwie do sytuacji w wielu największych, zaawansowanych systemach gospodarczych, będą miały wpływ na rzeczywistość.

Bardzo ważny tydzień dla Europy. Europa w trakcie weekendu została surowo potraktowana przez resztę G20. Międzynarodowi liderzy podkreślali konieczność stworzenia szczegółowego planu rozwiązania kryzysu bankowego i zadłużenia do czasu kolejnego szczytu EU w niedzielę. Co ciekawe, niektórzy ze strofujących Europę w  ciągu ostatnich kilku tygodni wydaja się być zadowoleni z najnowszych postępów. Tim Geithner ogłosił, że obecna strategia Europy jest zbudowana z  właściwych części składowych, zwłaszcza dokapitalizowania banków, wzmocnienia Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej EFSF i zredukowania niemożliwego do spłacenia długu Grecji. Zgoda na szczegółowy plan dokapitalizowania banków w najbliższych tygodniach będzie monumentalnym zadaniem,  chociaż wydaje się, że łatwiejsze będzie uzyskanie jednomyślności w kwestii  zwiększenia siły EFSF, pozwalając mu udzielać częściowych ubezpieczeń dla kupujących obligacje zaniepokojonych krajów członkowskich  Europy. Merkel próbowała ostudzić zapał i oczekiwania odnośnie przełomu mówiąc (za pośrednictwem rzecznika), że próby zażegnania kryzysu będą trwały przez dużą część przyszłego roku i że dokapitalizowanie banków będzie dyskutowane w niedzielę. Euro zareagowało na tę wypowiedź spadkiem. Niemcy i niektórzy z partnerów północnoeuropejskich nadal próbują wywierać coraz silniejsze naciski na większe zaangażowanie sektora prywatnego w program ratunkowy niż ustalono w lipcu. Chociaż ECB, Francja i pewne grupy inwestorów sprzeciwiają się temu, to jednak wydaje się, że sektor prywatny faktycznie będzie musiał przyjąć na siebie większe obciążenie. Nie będzie to jednak prosty proces, ponieważ Francja i ECB nadal nalegają na dobrowolny charakter cięć, inaczej mogłyby one stanowić umorzenie długu i mieć inne nieprzyjemne konsekwencje. Również dla IIF (Instytutu Finansów Międzynarodowych) który w lipcowych negocjacjach reprezentował międzynarodowych wierzycieli, stwierdził, że inwestorzy nie są przygotowani na  zaakceptowanie większych cięć i nie chcą renegocjacji lipcowej umowy. Greckie banki byłyby mocno obciążone, jeśli musiałyby odpisać ze swoich zasobów greckiego długu jeszcze więcej. W nadchodzących dniach możemy spodziewać się bardzo żywych i ognistych rozmów na ten temat. Przełomowy będzie czwartkowy raport trojki UE/EBC/IMF o sytuacji budżetowej Grecji. Zapowiada się kolejny tydzień w którym reakcje Europy na kryzys po raz kolejny zdominują wiadomości finansowe.

Relacja dolara do danych. Po mocnych danych sprzedaży detalicznej w USA z zeszłego tygodnia, powiązanie dolara z siłą lub osłabieniem krajowych indeksów interesująco się zmieniło. Na początku miesiąca dolar zwyżkował, ale kiedy apetyt na ryzyko powrócił (a przynajmniej odwrócenie krótkich pozycji nagromadzonych w ryzykownych aktywach) na rynki, indeks dolara spadł o prawie 4%. Ale porównując wyniki dolara z wykresem Indeksu niespodzianek ekonomicznych Citigroup (Economic Surprise Index) spadek wydaje się do tej pory być całkiem skromny.

Indeks niespodzianek ekonomicznych mierzy stopnień w jakim dane ekonomiczne odchylają się od oczekiwań. Ostatnio widzieliśmy serię odchyleń w górę, co oznacza że dane o aktywności okazały się lepsze niż oczekiwano, a dane nt cen wypadły poniżej oczekiwań. W większej części ostatnich czterech lat dominowała liniowa zależność pomiędzy dolarem a danymi niespodzianek ekonomicznych – dane poniżej oczekiwań osłabiały dolara i vice versa. Trzymiesięczna korelacja między dwoma seriami właśnie przemieściła się na pozytywny poziom, po raz pierwszy od kwietnia. To odzwierciedla fakt, że chociaż dane były lepsze niż się spodziewano, nie dostarczyły potrzebnego impulsu do  podejmowania ryzyka i rezygnacji z dolara, która normalnie powinna nastąpić. Zmiana w zachowaniu uwidacznia, że czynniki ryzyka zadłużenia publicznego sterują nastawieniem do ryzyka w dużo większym stopniu niż dynamika amerykańskiej gospodarki.

Analiza dostarczona i przetłumaczona przez FxPro. Pobierz raport w formacie pdf. Disclaimer.

Analiza fundamentalna Forex: 06-10-2011

Będą surowsze testy banków strefy euro.

Simon Smith i Michael Derks FxPro.

Jednogłośne opinie na temat konieczności pilnej rekapitalizacji banków częściej niż kiedykolwiek pojawiają się na liniach agencji informacyjnych i mediów. Politycy europejscy również wydają się  (poniewczasie) postrzegać to jako imperatyw- Financial Times poinformował wczoraj, że ministrowie finansów z UE szukają możliwości podjęcia skoordynowanej operacji dużej rekapitalizacji. Międzynarodowi liderzy tygodniami prosili europejskich decydentów o rozwiązanie problemu i wydaje się, że w końcu zaczynają osiągać cel.  Nawet Angela Merkel wydaje się popierać inicjatywę, wczoraj po raz pierwszy stwierdzając że EFSF mógłby być użyty do rekapitalizacji. Zwłaszcza obserwacje poczynione przez szefa działu europejskiego Antonio Borgesa wydają się wyjątkowo roztropne. Stwierdził on, że banki Unii Europejskiej mogą potrzebować do 200 mln euro świeżego kapitału, jest zadowolony, że europejscy liderzy pracują nad tym zagadnieniem i zasugerował, że powinny zostać powołane europejskie władze ustawodawcze, które zakończyłyby wzajemną zależność między bilansami banków i skarbu państwa. Pomijając kwestię czy rekapitalizacja banków będzie panaceum na chorobę trawiącą  Europę, jest jeszcze podstawowe pytanie- skąd wziąć pieniądze ?

Politycy mogą preferować sektor prywatny jako dostawcę finansów, ale przy olbrzymiej niepewności po obu stronach bilansu wielu dużych europejskich banków nie będzie to łatwym zadaniem, pomijając fakt, że koszt zapewnienia takiego kapitału już znacznie spadł. Inwestorzy prawdopodobnie będą potrzebowali bardziej konkretnych gwarancji zarówno w kwestii wyceny aktywów jak i stabilności funduszy zanim sięgną do kieszeni po więcej środków. EBC może pomóc w tej drugiej kwestii, ale pierwsza prawdopodobnie będzie wymagała wiarygodnych odpisów aktualizujących wartość dla długów peryferyjnych. Ten postęp jest bardzo korzystny. Jeśli sektor prywatny nie dołączy do inicjatywy, rządy będą trwać w niepewności, bo zorganizowanie odnowionego EFSF zajmuje więcej czasu niż się spodziewano. Dla wielu rządów które już w tej chwili są ciężko zadłużone i muszą zmierzyć się z ogromnymi wyzwaniami budżetowymi, włożenie więcej publicznych pieniędzy w dziurawe banki będzie bardzo trudne politycznie. Rekapitalizacja europejskich banków jest konieczna, ale nie wystarczy do zapewnienia stabilności strefie euro.

Rynek pracy USA nadal bez rewelacji, Biorąc pod uwagę wielką falę zwolnień  w Bank of America i w amerykańskiej armii 91 tysięczny wzrost zatrudnienia w sektorze prywatnym we wrześniu podany przez ADP Employer Service wydaje się być całkiem przyzwoity. We wcześniejszym miesiącu wzrost wyniósł  89 tysięcy. Wrześniowe dane sugerują, że rynek pracy nadal drepcze w miejscu. W sierpniu listy płac prywatnego sektora (według ankiety BLS) wzrosły tylko o 17 tysięcy. Osobno, Challenger podał, że  zwolnienia w porównaniu do tego samego okresu zeszłego roku wyniosły 212% czego 70% miało miejsce w Bank of America i armii. Może nie są to świetne wieści, ale jednocześnie nie znaczą, że gospodarka znów wpada w recesję.

Portugalia ma coś pozytywnego. Podstawowe założenie wielu inwestorów i traderów brzmi, że że kiedy Grecja splajtuje, Portugalia będzie następna w kolejce, Dla tych, którzy trwają przy tym poglądzie, to całkiem jasna sprawa: Portugalia ma zerowy wzrost gospodarczy, a stosunek zadłużenia rządu do PKB wyniesie zapewne 100% do końca roku. Jednak rząd ministra Coelho wprowadził surowy program oszczędności budżetowych aby spełnić warunki wymagane do otrzymania 78mln pakietu ratunkowego zapewnianego przez Unię Europejską. Portugalia prawdopodobnie pozostanie w recesji i zarówno w tym roku jak i w następnym, co będzie reakcją na wyższe podatki i ograniczone wydatki rządu. Interesujące jest, że inwestorzy mogą jeszcze przyspieszać postępy  w Lizbonie. We wrześniu, IMF twierdził, że Portugalia może w przyszłym roku osiągnąć nadwyżkę budżetową (z wyłączeniem odsetek) w wysokości 3% . Według Bloomberg, część inwestujących w siedmioletnie papiery z opcją wcześniejszego wykupu zdecydowali kontynuować inwestycję i nie żądać spłaty. Dla ministra Coelho to nagroda za jego wysiłki.

Analiza dostarczona i przetłumaczona przez FxPro. Pobierz raportw formacie pdf. Disclaimer.

Analiza fundamentalna Forex: 27-09-2011

Nareszcie ulga.

Simon Smith i Michael Derks FxPro.

Po wahaniach cen w ostatnich dniach dziś na rynkach zaczyna panować spokojniejsza atmosfera. Giełdy notują około 3% wzrost kursu, a dolar australijski zyskuje trzeci dzień z rzędu. Ta sytuacja wiąże się z tematem, który poruszyliśmy wczoraj, czyli bardzo rozciągniętymi krótkimi pozycjami na wielu rynkach. Obecnie widzimy pewną stabilizację i zamykanie pozycji, jednak te ruchy odzwierciedlają niedawne ekstremalne zajmowanie pozycji i sprzedaż napędzaną płynnością, a nie zmianę zasadniczego trendu globalnej gospodarki. Złoto okazało się dobrym barometrem niedawnych napięć, w zeszłym tygodniu notując największy spadek w ciągu ostatnich 30 lat, a jego wczorajsza rozpiętość cen (w dolarach) była największa od początku kryzysu finansowego. Pomimo lepszego nastroju, nadal znajdujemy się w niestabilnym okresie.

Nowe wyzwanie dla Azji. W ekonomii i finansach wszystko może szybko się zmienić. Na Dalekim Wschodzie polityka finansowa w 2011 do tej pory koncentrowała się na zażegnaniu widma wzrastającej inflacji. Ten problem nie został jeszcze rozwiązany, ale w ciągu ostatnich kliku tygodni zastąpił go rosnący niepokój dotyczący tempa deprecjacji waluty. Spekuluje się na temat rychłej interwencji Banku Rezerw Indii (RBI) mającej na celu redukcję zmienności kursu na rynku. Od początku miesiąca do dzisiaj, rupia straciła 6,5% w stosunku do podbijającego rynek dolara. Indyjska inflacja pozostaje na nieprzyjemnie wysokim poziomie powyżej 10%, a bank RBI niedawno podniósł stopę referencyjną o kolejne 25 pkt. bazowych do 8,25%. Południowokoreański won również nie ma się najlepiej. W poniedziałek waluta spadła do najniższego poziomu od 13 miesięcy. W zeszłym tygodniu strata wynosiła 5%. Bez wątpienia Bank Centralny Korei Północnej jest rozczarowany tą najnowszą zmianą kursu, zwłaszcza że w piątek przeprowadził dużą interwencję na rynku. W skali obecnego miesiąca koreańska waluta osiągnęła zdecydowanie najgorsze wyniki spośród wszystkich walut azjatyckich. Won stracił do dolara ponad 10%. Międzynarodowi inwestorzy postawili w tym miesiącu na agresywną sprzedaż azjatyckich akcji i obligacji, zwłaszcza Korei Południowej, Tajwanu i Indonezji, których gospodarka jest silnie powiązana z wynikami globalnej ekonomii. Nie tylko azjatyckie waluty ucierpiały z rąk dolara. Brazylijski real stracił dotychczas 13% wyrównując tym samym zyski z 2011. W Europie zarówno węgierski forint jak i polski złoty straciły we wrześniu 12%, a rubel spadł o 11%. Nagle wszystkie wzmianki o wojnach walutowych zeszły na drugi plan.

Gorączka złota opada. W zeszłym tygodniu złoto zanotowało najwyższy spadek procentowy od 1980 (8,6%), ale jak dokładnie doszło do tej gwałtownej straty? Indeks dolara zyskał w zeszłym tygodniu 2,5%, chociaż tylko dwa tygodnie temu zwyżkował jeszcze wyraźniej, notując 3,3% na plus, a złoto spadło tylko o 1,4%. Inaczej mówiąc, stwierdzenie, że powodem było umocnienie dolara wykracza poza wnioski, które można wyciągnąć z tych faktów. Innym interesującym aspektem w obecnym spadku złota jest brak reakcji ze strony zapasów złota funduszy inwestycyjnych ETF. W ciągu ostatnich tygodni były one wyjątkowo stabilne, a nawet nieco zyskały (0,5%) choć w tym samym czasie złoto straciło 15%. To sugeruje, że inwestorzy indywidualni trzymają się najszlachetniejszego z metali, a przynajmniej nie upłynniają go w dużych ilościach i spadek należy przypisać raczej wyczerpaniu długich pozycji inwestorów instytucjonalnych gdzie indziej. Ponadto właściciel giełdy Comex, CME w odpowiedzi na ostatnie wahania płynności rynku po raz kolejny podniósł margines na gamę metali, w tym złoto, co sprawia, że zarówno otwieranie pozycji jak i hedge-owanie stało się bardziej kosztowne dla inwestorów krótkoterminowych. Patrząc pod kontem fundamentalnym, fakt, że złoto doświadcza obecnie tak ciężkich czasów, podczas gdy globalne stopy procentowe sa bliskie zeru znamionuje głęboką awersję do ryzyka. Ta niechęć jest jednak podszyta strachem, że polityczni decydenci nie będą w stanie skonstruować inflacji i/lub dewaluacji, która obecnie podtrzymuje zwyżkową tendencję złota. Z tego punktu widzenia, zsynchronizowany światowy spadek może nie podołać wspieraniu złota, tak jak miało to miejsce między wrześniem 2008 a 2009.

Niedźwiedzia wyprzedaż. Nie tylko inwestorzy instytucjonalni i prywatni ale również traderzy wycofywali się z krótkich pozycji w ciągu ostatnich tygodni. Faktycznie, niektóre z ostatnich danych nt. zajmowania pozycji przez traderów sugerują, że ilość pozycji Sell osiągnęła punkt, w którym korekcyjne ożywienie zakupów w celu pokrycia sprzedaży jest dużo bardziej prawdopodobne. Traderzy zamykają długie pozycje euro, które skumulowali w ciągu pierwszych czterech miesięcy tego roku wraz z upływem czasu i obecnie nie mają już wielu krótkich pozycji netto (zgodnie z najnowszymi danymi CFTC). Jednak skumulowane krótkie transakcje nadal podchodzą ostrożnie do nadzwyczajnych pozycji utrzymywanych w pierwszej fazie kryzysu długu publicznego w Europie w drugim kwartale zeszłego roku. Pomimo tego, krótkie pozycje są obecnie skrajne, a co interesujące, taka sama sytuacja dotyczy innych walut, takich jak funt i peso. Skumulowane krótkie pozycje funta tracą 15m. Nie można wykluczyć dalszego osłabienia funta i euro w stosunku do dolara, ale opierając się na pozycjonowaniu traderów ryzyko/zysk z dołączenia do tych krótkich pozycji jest teraz niewielki.

Analiza dostarczona i przetłumaczona przez FxPro. Pobierz raport w formacie pdf. Disclaimer.

Analiza fundamentalna Forex: 26-09-2011

Europa przygotowuje się na nieuniknione.

Simon Smith i Michael Derks FxPro.

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że europejscy liderzy skłaniają się w kierunku tego, co rynki już dawno określiły jako nieuniknione, czyli odpisów greckiego długu państwowego. Taki wydźwięk miało spotkanie Międzynarodowego Funduszu Monetarnego (IMF) w Waszyngtonie. Raporty sugerują, że nawet grecki minister finansów uważa 50% odpisy za najlepszą dostępną opcję. Mówi się także o dalszym rozszerzeniu Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej (EFSF), które miałoby za pomocą pożyczek ECB, gwarancji państwowych, lub kombinacji powyższych zwiększyć go z proponowanych 440 mld euro do około 2 bilionów. Z jednej strony, te wydarzenia są pozytywne, z drugiej jednak po raz kolejny podjęte środki są bardzo spóźnioną reakcją na wydarzenia ostatnich miesięcy i obawy inwestorów (plajta Grecji, wzmocnienie działania EFSF) a co się nie zmieniło, to kaleka organizacja, instytucjonalna i przywódcza strefy euro. Ten problem był jedną z głównych barier utrudniających rozwiązanie kryzysu eurolandu i może także sparaliżować nowe inicjatywy. Dzisiejszego ranka kurs euro nie podskoczył z radości, i możliwe, że ma rację.

Coraz większa presja na ECB. Kolejne spotkanie nie odbędzie się wcześniej niż za półtora tygodnia, ale naciski na ECB, aby obniżył stopy procentowe zdają się codziennie przybierać na sile. Kryzys wpływa na integrację krajów, jako że w takich warunkach więcej je łączy niż dzieli. Ostatnie spotkanie ministrów finansów G7 i szefów banków centralnych nie spowodowało wprawdzie wielkich zmian, ale z kolejnym spotkaniem początkiem listopada będą się na pewno wiązać większe nadzieje na konkretne propozycje i rozwiązania. Jednak niełatwo przewidzieć jakie miałyby to być propozycje, poza standardowymi frazesami zawartymi w oświadczeniu. Jedną z opcji, która wzbudza coraz większe zainteresowanie jest poluzowanie polityki pieniężnej. ECB i możliwa zmiana stóp procentowych w okresie pomiędzy spotkaniami. Jednak przedostatni akapit oświadczenia G20 mówi, że „założenia polityki monetarnej mają na celu zapewnienie stabilności cen i dalsze wspieranie rekonwalescencji gospodarki„. Ten tekst jest tak bardzo w stylu ECB, że raczej nie ma co liczyć, że nastawienie Tricheta się zmieniło. Zmiana stóp przed najbliższym spotkaniem nie jest zbyt prawdopodobna, ale cięcia stóp procentowych przed spotkaniem G20 3 i 4 listopada owszem. Jeśli dojdą do skutku, potwierdzi się nasze długotrwałe przekonanie, że obie podwyżki stóp procentowych przez ECB były błędem.

Dane o transporcie kolejowym z USA zaprzeczają recesji. Dane nt. transportu towarowego linii kolejowych, które mocno korelują z amerykańską produkcją przemysłową wzrosły w sierpniu do najwyższego poziomu od trzech lat. W dobie coraz bardziej powszechnego przekonania, że gospodarka Stanów Zjednoczonych zmierza z powrotem w kierunku recesji, te liczby sugerują, że może jednak gospodarka ma się lepiej niż wielu przypuszczało. Co ciekawe, znawcy przemysłu dają do zrozumienia, że transport towarowy będzie w najbliższych miesiącach utrzymywał się na przyzwoitym poziomie. Na przykład, Union Pacific podała, że w tygodniu przed Dniem Pracy (5.09) ilość towarów była największa w porównaniu do innych tygodni 2011, natomiast Norfolk Southern zauważyło podobną sytuację w dziedzinie popytu.

Fed tańczy twista a rynek… Światowe pandemonium obejmujące największe rynki finansowe trwało przez całą końcówkę zeszłego tygodnia, pomimo odważnej próby pozbycia się ryczących niedźwiedzi. Niestety chociaż Fed tańczy twista, rynek nie jest w nastroju do zabawy. Doświadczyliśmy silnej wyprzedaży europejskich akcji; najwyraźniej komunały zawarte w ostatnim oświadczeniu G20 nie przekonały rynków. DAX spadł poniżej 5 000, a w pewnym momencie nawet do 4950. To kolejne 3% i kolejny rekord najniższej ceny od lata 2009. FTSE 100 podobnie spadł na poziom niższy niż 5,000 pobijając swój 14 miesięczny rekord. Ucierpiały zwłaszcza akcje kopalni. Szczytowy popyt na obligacje i dolara nadal trwa- indeks dolarowy wrócił na 78,50 a 30letnia rentowność obligacji na 2,75%. Towary nadal mocno zniżkują- cena złota wynosi mniej niż 1.700 $ i wiele wskazuje na to, że inwestorzy byli zmuszeni do sprzedaży dolara, aby pokryć inne straty. Słodka ropa na Nymex kosztuje poniżej 78USD za baryłkę, chociaż jeszcze dwa miesiące temu cena wynosiła 100USD. Cena miedzi pogrążyła się o kolejne 5%, wykazując w tym miesiącu stratę 16%, natomiast aluminium traci 7,5% (25% w skali miesiąca) Dolar australijski i inne waluty o wrażliwych na wahania kursach tracą, AUD kosztuje poniżej 0,97.

Analiza dostarczona i przetłumaczona przez FxPro. Pobierz raport w formacie pdf. Disclaimer.

Analiza fundamentalna Forex: 20-09-2011

Niezdecydowanie kosztuje majątek.

Michael Derks i Simon Smith FxPro.

Po weekendzie strawionym na czczej gadaninie europejskich liderów, z której wynikło wiele opinii ale mało działania, w poniedziałek euro znów znalazło się pod presją. Po raz kolejny widoczny był rozdźwięk w opiniach europejskich oficjeli, które poprzedziły kluczową konferencję telefoniczną Grecji i jej wierzycieli. Członek Rady Nadzorczej ECB Weidman był bardzo powściągliwy, stwierdzając, że rozszerzenie EFSF stworzyło niekorzystną zachętę dla krajów otrzymujących pomoc mającą na celu skorygowanie ich słabych bilansów, oraz że z jego perspektywy widać niewiele oznak większej koordynacji polityki fiskalnej czy unii fisklanej. Całkiem trafnie określił także umowę o reformie EFSF z 21 lipca jako kolejny krok w kierunku współodpowiedzialności, bez jakiegokolwiek współmiernego umocnienia krajowych spraw finansowych. Euro w ciągu nocy zanotowało spadek po obniżeniu przez S&P ratingu Włoch z A+ do A z negatywną prognozą. Agencja S&P wymieniła jako powody między innymi olbrzymie obciążenie długiem, „kruchy” rząd i słabe prognozy wzrostu gospodarczego. W atmosferze odnowionej awersji do ryzyka EUR wróciło na poziom 1,36, dolar australijski znajduje się poniżej 1,02, DAX stracił kolejne 3% a 10 letnie obligacje niemieckie straciły kolejne 12 pkt bazowych do 1,75%.

Pułapka na niedźwiedzie. Pośród niemal powszechnego pesymizmu coraz rzadziej zdarza się znaleźć osoby mające do powiedzenia coś pozytywnego na temat euro. Zgodnie z konwencjonalnym przekonaniem euro jest skazane na zagładę, ponieważ brak unii fiskalnej, wiele krajów Europy jest albo calkowicie niewypłacalnych albo zbliża się do tego stanu, podejmowanie decyzji w Europie charakteryzuje brak koordynacji i niezmienna dominacja interesów narodowych a południowa część Europy oddziela się w szybkim tempie od północy (w znaczeniu zarówno gospodarczym jak i finansowym). Należy powiedzieć, że całkowicie podzielamy większość tych obaw co do przyszłości euro i mówimy o nich od dłuższego czasu. Jednak problemy Europy niekoniecznie przekładają się na „super niedźwiedzie” prognozy określające kierunek kursu euro. Wystarczy spojrzeć na kurs z ostatnich miesięcy. Pomimo intensyfikacji kryzysu długu publicznego w ciągu lata, który ewoluował w równie niepokojący kryzys bankowy, euro dopiero niedawno przełamało niezwykle wąski zakres 1,40-1,45. Nawet pomimo przełamania korytarza cenowego kurs do tej pory nie sięgnął poziomu 1,35. Nie wygląda to jak ostro zniżkujący rynek. Banki centralne i rządowe fundusze inwestycyjne nadal skupują euro, zwłaszcza w Azji, gdzie istnieje desperacka potrzeba dywersyfikacji celowo deprecjonowanego dolara,. Szwajcarski Bank Narodowy ze swej strony ogłosił niedawno, że zamierza skupować nieograniczone ilości europejskiej waluty. Zwiększa się również nadwyżka pozycji przeciwnych do euro. Zgodnie z najnowszymi danymi CFTC inwestorzy z otwartymi długimi pozycjami całkowicie skapitulowali w ciągu ostatnich trzech miesięcy, a krótkie pozycje osiągnęły obecnie 14 miesięczny rekord.. A jednak mimo dużej wyprzedaży przez inwestorów i handlowców kurs euro niewiele się obniżył. Spadku nie można oczywiście wykluczyć, a waluta ozostaje wrażliwa na ryzykowne wydarzenia, jak niedotrzymanie spłat długu publicznego czy więcej konfliktów w finansowaniu największych banków. Jednak zyski z krótkich pozycji euro były w ostatnich miesiącach zdecydowanie mizerne.

Apel do europejskich liderów- zróbcie coś, cokolwiek. Rosnąca krytyka nieumiejętności rozwiązania problemu kryzysu długu publicznego i kryzysu bankowego są najsilniejszą motywacją europejskich liderów do pokonania dzielących ich różnic i wprowadzenia fundamentalnych zmian strukturalnych w unii monetarnej. Niestety wszystkie znaki, które mogłyby wskazywać na podjęcie takiej inicjatywy są niewyraźne, jeśli pominąć doskonałe rady różnych szanowanych kometatorów fiannsowych. We wczorajszym Financial Times znajdują sie dwa doskonałe artykuły Lawrenca Summersa (obecnie profesora Harwardu) i Wolfganga Münchau. W swoim tekście Summers wychwala ostatnie sugestie Christine Lagarde, obecnie prezesa Międzynarodowego Funduszu Monetarnego (IMF). Strategia Lagarde, mająca uleczyć Europę jest trojaka: po pierwsze, niezależność fiskalna krajów należących do Unii musi zostać znacznie zredukowana, podczas gdy regulacje bankowe musza zostać ujednolicone; po drugie, system bankowy Europy jest poważnie niedoinwestowany, z czym prędzej czy później będą musiały się uporać rządy. Na koniec, Europa musi podjąć się rozszerzenia polityki fiskalnej i makroekonomicznej, w czasie kiedy wzrost jest zaniedbywany i ciąży na konsolidacji fiskalnej. Dodatkowo, Münchau stwierdza, że ECB musi wziąć odpowiedzialność za swoje działania. Bardziej precyzyjnie mówiąc, program ratunkowy SMP musi zostać znacznie powiększony a wysokość odsetek znacznie obniżona. Jednak nawet po wprowadzeniu takich zmian Münhausen twierdzi, że to rozwiązanie może być jednynie tymczasowe, ponieważ brak równowagi będzie nadal istniał (a nawet sie pogłębiał). Właściwie w jego opinii euroobligacje i unia fiskalna są jedyną drogą ucieczki. Jednak, niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny skutecznie zablokował tę drogę, co w połączeniu z rosnącą polityczną wrogością w Niemczech wobec europejskich „kapitaglistów” fiskalnych powoduje, że niechciany przełom w kursie euro jest coraz bardziej prawdopodobny. Z pewnością liderzy wiedzą, że potrzeba śmiałego, decydującego działania jest teraz bardziej niż pilna. Wahanie, dyskusje i niekończące się debaty muszą zostać zastąpione uznaniem faktu, że dobra kondycja europejskich finansów w przyszłości wisi na włosku. Merkel musi opuścić anty-europejczyków w swojej partii, i to szybko.

Dolar zyskuje na fiskalnym planie Obamy. Z pewnością umocnienie dolara w ciągu ostatnich kilku dni można wyjaśnić dalszymi porażkami europejskich liderów w skutecznej walce z kryzysem długu publicznego i banków. Jednak amerykańska waluta zyskała również na nowym, długoterminowym planie konsolidacji fiskalnej ogłoszonym wczoraj przez prezydenta USA. Nowy pakiet pomocy będzie zawierał ponad 3 bln $ oszczędności budżetowych w ciągu najbliższej dekady, wliczając 1,5 bln $ nowych wpływów z podatków, 1,1 bln $ oszczędności w Ministerstwie Obrony i prawie 600 mln oszczędności w kontrowersyjnych wydatkach socjalnych. Około połowa dodatkowych dochodów państwa z podatków ma pochodzić z wygaśnięcia ulg podatkowych dla bogatych wprowadzonych przez Busha. Ten najnowszy pakiet oszczędnościowy jest dodatkiem do 1,2 bilionowych oszczędności będących częścią umowy o wprowadzeniu górnego limitu dopuszczalengo zadłużenia. Jak zawsze, pakiet musi zostać zaakceptowny przez skłócony Kongres. Osobno, Superkomitet (the Joint Select Committee on Deficit Reduction) ma przedstawić swoje propozycje redukcji deficytu fiskalnego do 23 listopada. Jego założeniem jest obniżenie deficytu o 1,5 biliona $ w ciągu najbliższych dziesięciu lat. Jeśli większość członków konitetu zaakceptuje pakiet, będzie musiał być przegłosowany bez poprawek zarówno w Izbie Reprezentantów jak i w Senacie do 23 grudnia. Jeśli komitet nie przyjmie planu oszczędnościowego, zostaną wprowadzone automatyczne 1,2 bln $ uniwersalne cięcia budżetowe. Chociaż zahamowanie apetytu Ameryki na nieadekwatną konsumpcję funduszy jest mile widziane, nie jest łatwo dopasować je do krótkoterminowego stymulowania gospodarki. Oczywiście, więcej impulsów dla hamującej gospodarki w czasie gdy bezrobocie wzrasta a społeczeństwo się starzeje wymaga w przyszłości określenia dużo mniej korzystnego punktu wyjścia dla długoterminowej konsolidacji fiskalnej. Odkładanie cierpienia na później tylko zwiększy ból.

Analiza dostarczona i przetłumaczona przez FxPro. Pobierz raport w formacie pdf. Disclaimer.

FxPro blog: Trzy powody, dla których należy odciąć Grecję.

Trzy powody, dla których należy odciąć Grecję.

 
Simon Smith, główny ekonomista FxPro.

 

Kiedy piszę odciąć, nie mam (koniecznie) na myśli  odseparowania jej od strefy euro, tylko od respiratora UE i IMF, który od ponad roku podtrzymuje funkcje życiowe  śródziemnomorskiego kraju. Ta pomoc oparta była na czystej współzależności, ale olbrzymi poślizg podkopał wiarygodność obu mechanizmów pożyczkowych Unii Europejskiej a także Międzynarodowego Funduszu Monetarnego.

  1. W maju zeszłego roku porównałem zacieśnianie polityki fiskalnej (zmniejszenie deficytu z 8,1% do 4,9% w ciągu trzech lat) z innymi krajami OECD w ostatnich latach. Rezultatem był wniosek, że zacieśnienie o jakie prosiła Grecja zostało osiągnięte jedynie przez garstkę krajów, z pomocą wzrostu gospodarczego i/lub wysokiej inflacji (która zmniejszała stopniowo nominalną wartość długu). Ujmując inaczej, Grecja musiałaby osiągnąć bezprecedensowe wyniki. W 2010 deficyt wynosił 10,5% (majowa prognoza przewidywała 8,1%) Ponadto, deficyt w pierwszych ośmiu miesiącach 2011 jest o 22% wyższy od przewidywanego. Przy obecnej tendencji stosunek inflacji do PKB może osiągnąć co najmniej 11% PKB za 2011, przy czym w maju zeszłego roku prognozowano, że wyniesie tylko 7,6%. Innymi słowy, budżet poszedł nie w tym kierunku co trzeba.
  2. Podczas gdy Grecja skręciła w prawo zamiast w lewo, UE i IMF (oraz prawdopodobnie ECB) podążyły jej śladem. Tak samo jak Grecja poślizgnęły się na własnych obietnicach. Dwa cięcia stóp odsetek pobieranych od pożyczki Grecji zostały przeprowadzone w zamian za wprowadzenie dalszych środków oszczędnościowych, które jednak wdrożono tylko częściowo. Zatem w momencie kiedy warunkowość została zachwiana, warunki również się zmieniły. Niemcy początkowo chciały udzielić Grecji pożyczki która choć korzystniejsza niż  dostępne w normalnych warunkach rynkowych, to jednak była oprocentowana. Teraz zobowiązały się jednak do przekazywania kolejnych transzy, których oprocentowanie znacznie odbiega od tego na rynku. Pod kątem finansów taka postawa jest co najmniej beztroska, zwłaszcza dla rządów, które w końcu są tak na prawdę strażnikami pieniędzy podatników.
  3. Ostatnim powodem, dla którego Grecja powinna zostać odcięta jest, że to na prawdę jedyna dostępna opcja. Jeśli nie możesz spłacić swoich długów, masz trzy wyjścia: dewaluację, inflację lub bankructwo. Pierwsze jest wykluczone a drugie trudne do zrealizowania dla państwa będącego członkiem unii monetarnej. Grecja była chroniona przed  ostatnia opcją, co argumentowano faktem, że koszty ochrony są niższe niż koszty splajtowania, zarówno dla greckiego sektora bankowego, jak i dla banków w Niemczech, Francji i gdzie indziej.

Osobiście uważam, że było możliwe odwlekanie bankructwa wystarczająco długo, aby europejskie banki były w stanie przygotować się na tą ewentualność, a europejscy twórcy polityki zdążyli położyć podstawy dla “zorganizowanej” plajty.  Przedłużenie terminu wymagalności i zeswapowanie długu będące częścią lipcowego pakietu dobrze pasowały do tego pomysłu, ale wydaje się, że inwestorzy indywidualni nie mają zamiaru zacisnąć zębów wystarczająco mocno, by stały się one faktem. Tak wiele danych sugeruje, że jesteśmy na drodze bez powrotu,  czy to greckie CDSy, obligacje krajów Bundu, greckie  stopy rentowności czy europejskie banki, że rynki uciekły poza zasięg polityków, którzy nie dość prędko znajdują środki, aby zrównoważyć tendencje rynkowe. Z perspektywy czasu będziemy patrzeć wstecz na wrzesień jako na miesiąc, w którym Grecja przepuściła ostatnią szansę powrotu.

Analiza dostarczona i przetłumaczona przez FxPro. Disclaimer.

Analiza fundamentalana Forex: 15-09-2011

Gołosłowne brzmienie greckich obietnic.

Micheal Derks i Simon Smith- FxPro.

Giełdy i euro ustabilizowały się po wczorajszych ciepłych słowach Merkel i Sarkozy’ego po konferencji telefonicznej z Grecją. Chociaż sa “przekonani”, że Grecja zostanie w strefie euro, rynki wątpią, że będzie ona w stanie uniknąć plajty. Jej CDSy prawie się wyczerpały, a 10 letnia rentowność obligacji sięga 25%. Ze swojej strony premier Grecji zobowiązał się osiągnąć zamierzony cel w redukcji deficytu, ale jego obietnica nie ma wiarygodnego poparcia w rzeczywistości. W maju zeszłego roku, grecki plan przewidywał 7,6% deficyt dla 2011. Jeśli tendencja, którą widzieliśmy w okresie od stycznia do sierpnia będzie trwać dalej (deficyt o 22% wyższy niż przewidywano), to w tym roku deficyt prawdopodobnie osiągnie około 11%.I tu jest pies pogrzebany. Im dłużej UE i IMF udzielają pożyczek krajowi, który zmierza w przeciwnym kierunku niż warunki, na jakich udzielono pożyczkę, tym większa będzie w końcu katastrofa. Wrzesień będzie postrzegany jako miesiąc, w którym Grecja wstąpiła na drogę bez powrotu.

Nie lekceważcie dolara. Biorąc pod uwagę dramat banków i kryzys długu publicznego, które podkopują pewność euro, jak również determinację Szwajcarskiego Banku Narodowego i Banku Japonii, które były w stanie zaryzykować wszystko, aby zapobiec dalszemu umacnianiu się ich walut, trudno się dziwić, że czołowa rezerwowa waluta świata przyciąga spore wpływy. Popularność dolara jest napędzana spostrzeżeniem, że największe banki Ameryki są lepiej skapitalizowane niż ich europejskie odpowiedniki. Wielkie amerykańskie fundusze rynków pieniężnych, które wcześniej były ważnymi kupcami europejskich papierów coraz mniej chętnie udzielają pożyczek na starym kontynencie. To wahanie odpowiada za dużą część trudności w finansowaniu, których doświadczają duże banki w Europie, przede wszystkim francuskie. Dodatkowo, również europejskie banki są dużo mniej skłonne udzielać pożyczek swoim odpowiednikom w obrębie Europy. Zamiast tego decydują się na zwiększenie swoich depozytów dolarowych, albo zostawiając je w jednym z największych amerykańskich banków, albo składając depozyty w super-bezpiecznej Rezerwie Federalnej. Od końca zeszłego roku, zagraniczne banki podwoiły zasoby swoich rezerw w Fed. Jasne jest, że w ostatnich miesiącach europejskie banki gromadziły dolary w Fed, zaniepokojone rosnącymi trudnościami w uzyskaniu finansowania w dolarach na rynku międzybankowym i ryzykiem kontrahentów. Jeśli europejskie banki będą chciały kontynuować zwiększanie rezerw dolarowych, niewykluczone, że będą musiały kupić te walutę od amerykańskich banków. Prawdopodobnie to częściowo zwiększy potencjalną siłę dolara.

Międzynarodowi liderzy ostrzegają Europę. Jak można było się spodziewać, chaotyczna sytuacja w Europie skupia gniew międzynarodowych liderów. Minister skarbu USA Geithner będzie dyskutowało kryzysie z ministrami finansów europejskich krajów w ramach regularnego spotkania Ecofin (Rady do Spraw Ekonomicznych i Finansowych) w najbliższych dniach. Obecność ministra skarbu USA na tym spotkaniu jest bezprecedensowa, co potwierdza zwiększone obawy Waszyngtonu dotyczące ostatnich wydarzeń w kryzysie bankowym i długu publicznego w Europie. W paszporcie Geithnera jest sporo europejskich pieczątek z ostatniego czasu- w zeszłym tygodniu był w Marsylii, gdzie uczestniczył w spotkaniu ministrów finansów G7 i ponaglił liderów europejskich do „silniejszego działania”. Również w zeszłym tygodniu Geitner stwierdził, że europejski kryzys miał w zeszłym roku „bardzo wyniszczający” wpływ na amerykańską gospodarkę. Prezydent Obama potwierdził niedawno, że Ameryka jest „głęboko zaangażowana” w rozwiązanie problemów Europy i usilnie prosiła ją o zjednoczenie w kwestii integracji walutowej i skoordynowania polityki fiskalnej. Dodatkowo, premier Chin, Wen wymierzył słabo zawoalowany przytyk w stronę Europy, stwierdzając, że kraje „muszą posprzątać na własnych podwórkach”.

Azjatyckie waluty nadal w defensywie. Niespodziewanie, prognozy dla azjatyckich walut są znacznie mniej optymistyczne, jako że kryzys bankowy i kryzys długu publicznego podkopują pewność inwestorów. Azjatycki Bank Rozwoju również nie przysłużył się walutom w swoim regionie ogłoszeniem niższego niż się spodziewano wzrostu gospodarczego. Ostatni spadek indyjskiej rupii (do tej pory 4% w tym miesiącu) został częściowo spowodowany komentarzami gubernatora Indyjskiego Banku Centralnego, który dał do zrozumienia, że jeśli inflacja i wzrost gospodarczy zwolnią, możliwe jest poluzowanie polityki monetarnej. Ucierpiał również południowokoreański won, notując spadek o kolejny 1%, osiągając rekordowo niską cenę w skali ostatnich 6 miesięcy. Akcje w Korei Południowej zostały zmiażdżone w ostatnich tygodniach, a indeks Kospi stracił 20% od początku sierpnia. Dolar tajwański spada ósmy dzień z rzędu, do najniższego w ciągu pół roku poziomu, bo zagraniczni inwestorzy decydują się ograniczyć do tego kraju.

Rzut oka w przyszłość:

Poniedziałek: JPN: Tertiary Industry Index (indeks branżowy), lipiec (oczekiwany 0.2%, poprzednio1.9%); IT: indeks produkcji przemysłowej , lipiec (oczekiwany 0.0%, poprzednio -0.6%).

Wtorek: UK: RICS House Price Index- zmiana cen domów jednorodzinnych, sierpień (poprzednio -22%); DCLG UK ceny nieruchomości , lipiec (poprzednio -2.0% rok do roku); Total Trade Balance (ogólny bilans handlu- eksport minus import), lipiec (oczekiwany -4.25mld GBP, poprzednio – 4.5mld GBP); CPI- indeks cen konsumenta, sierpień (oczekiwany 0.6% miesiąc do miesiąca i 4.5% rok do roku, poprzednio 0.0% i 4.4%); FR: CPI- indeks cen konsumenta, sierpień (poprzednio 1.9%); US: wskaźnik optymizmu NFIB Small Business, sierpień (poprzednio 89.9); Monthly Budget Statement, sierpień (oczekiwany -126mld USD).

Środa: JPN: produkcja przemysłowa, lipiec, f (poprzednio 0.6%); UK: wnioski o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwany 35K, poprzednio 37.1K); ILO stopa bezrobocia , lipiec (oczekiwana 7.9%, poprzednio 7.9%); EC: produkcja przemysłowa w strefie euro, lipiec (oczekiwana 4.8%, poprzednia 2.9%); US: PPI0- indeks cen producenta, sierpień (oczekiwany -0.1% miesiąc do miesiąca, poprzednio 0.2%);sprzedaż detaliczna, sierpień (oczekiwany 0.2%, poprzedni 0.5%).

Czwartek: EC: miesięczny raport ECB; CPI- indeks cen konsumenta dla strefy euro, sierpień (oczekiwany 0.2% miesiąc do miesiąca i a2.5% rok do roku); UK: sprzedaż detaliczna, sierpień (oczekiwany -0.3%, poprzednio 0.2%); US: CPI-indeks cen konsumenta, sierpień (oczekiwany 0.2%, poprzedni 0.5%); saldo rachunków obrotów bieżących, 2 kwartał (oczekiwany -121mld USD, poprzedni -119mld USD); Initial Claims (nowe podania o zasiłki dla bezrobotnych) ; Empire Manufacturing (wskaźnik aktywności przemysłowej w rejonie NY, wrzesień (oczekiwany -3.9, poprzednio -7.7); produkcja przemysłowa, sierpień (oczekiwany 0.1%, poprzednio 0.9%); Philly Fed (aktywność biznesowa w 3 okręgu Fed) , September (expect -15.5, previous -30.7).

Piątek: EC: bilans handlowy strefy euro, lipiec (poprzednio EUR -7.4bln); US: zaufanie konsumentów wg. University of Michigan , wrzesień (oczekiwany 56.6, poprzednio 55.7).

Analiza dostarczona i przetłumaczona przez FxPro. Pobierz raport w formacie pdf. Disclaimer.