Analiza fundamentalna Forex: 20-09-2011

Niezdecydowanie kosztuje majątek.

Michael Derks i Simon Smith FxPro.

Po weekendzie strawionym na czczej gadaninie europejskich liderów, z której wynikło wiele opinii ale mało działania, w poniedziałek euro znów znalazło się pod presją. Po raz kolejny widoczny był rozdźwięk w opiniach europejskich oficjeli, które poprzedziły kluczową konferencję telefoniczną Grecji i jej wierzycieli. Członek Rady Nadzorczej ECB Weidman był bardzo powściągliwy, stwierdzając, że rozszerzenie EFSF stworzyło niekorzystną zachętę dla krajów otrzymujących pomoc mającą na celu skorygowanie ich słabych bilansów, oraz że z jego perspektywy widać niewiele oznak większej koordynacji polityki fiskalnej czy unii fisklanej. Całkiem trafnie określił także umowę o reformie EFSF z 21 lipca jako kolejny krok w kierunku współodpowiedzialności, bez jakiegokolwiek współmiernego umocnienia krajowych spraw finansowych. Euro w ciągu nocy zanotowało spadek po obniżeniu przez S&P ratingu Włoch z A+ do A z negatywną prognozą. Agencja S&P wymieniła jako powody między innymi olbrzymie obciążenie długiem, „kruchy” rząd i słabe prognozy wzrostu gospodarczego. W atmosferze odnowionej awersji do ryzyka EUR wróciło na poziom 1,36, dolar australijski znajduje się poniżej 1,02, DAX stracił kolejne 3% a 10 letnie obligacje niemieckie straciły kolejne 12 pkt bazowych do 1,75%.

Pułapka na niedźwiedzie. Pośród niemal powszechnego pesymizmu coraz rzadziej zdarza się znaleźć osoby mające do powiedzenia coś pozytywnego na temat euro. Zgodnie z konwencjonalnym przekonaniem euro jest skazane na zagładę, ponieważ brak unii fiskalnej, wiele krajów Europy jest albo calkowicie niewypłacalnych albo zbliża się do tego stanu, podejmowanie decyzji w Europie charakteryzuje brak koordynacji i niezmienna dominacja interesów narodowych a południowa część Europy oddziela się w szybkim tempie od północy (w znaczeniu zarówno gospodarczym jak i finansowym). Należy powiedzieć, że całkowicie podzielamy większość tych obaw co do przyszłości euro i mówimy o nich od dłuższego czasu. Jednak problemy Europy niekoniecznie przekładają się na „super niedźwiedzie” prognozy określające kierunek kursu euro. Wystarczy spojrzeć na kurs z ostatnich miesięcy. Pomimo intensyfikacji kryzysu długu publicznego w ciągu lata, który ewoluował w równie niepokojący kryzys bankowy, euro dopiero niedawno przełamało niezwykle wąski zakres 1,40-1,45. Nawet pomimo przełamania korytarza cenowego kurs do tej pory nie sięgnął poziomu 1,35. Nie wygląda to jak ostro zniżkujący rynek. Banki centralne i rządowe fundusze inwestycyjne nadal skupują euro, zwłaszcza w Azji, gdzie istnieje desperacka potrzeba dywersyfikacji celowo deprecjonowanego dolara,. Szwajcarski Bank Narodowy ze swej strony ogłosił niedawno, że zamierza skupować nieograniczone ilości europejskiej waluty. Zwiększa się również nadwyżka pozycji przeciwnych do euro. Zgodnie z najnowszymi danymi CFTC inwestorzy z otwartymi długimi pozycjami całkowicie skapitulowali w ciągu ostatnich trzech miesięcy, a krótkie pozycje osiągnęły obecnie 14 miesięczny rekord.. A jednak mimo dużej wyprzedaży przez inwestorów i handlowców kurs euro niewiele się obniżył. Spadku nie można oczywiście wykluczyć, a waluta ozostaje wrażliwa na ryzykowne wydarzenia, jak niedotrzymanie spłat długu publicznego czy więcej konfliktów w finansowaniu największych banków. Jednak zyski z krótkich pozycji euro były w ostatnich miesiącach zdecydowanie mizerne.

Apel do europejskich liderów- zróbcie coś, cokolwiek. Rosnąca krytyka nieumiejętności rozwiązania problemu kryzysu długu publicznego i kryzysu bankowego są najsilniejszą motywacją europejskich liderów do pokonania dzielących ich różnic i wprowadzenia fundamentalnych zmian strukturalnych w unii monetarnej. Niestety wszystkie znaki, które mogłyby wskazywać na podjęcie takiej inicjatywy są niewyraźne, jeśli pominąć doskonałe rady różnych szanowanych kometatorów fiannsowych. We wczorajszym Financial Times znajdują sie dwa doskonałe artykuły Lawrenca Summersa (obecnie profesora Harwardu) i Wolfganga Münchau. W swoim tekście Summers wychwala ostatnie sugestie Christine Lagarde, obecnie prezesa Międzynarodowego Funduszu Monetarnego (IMF). Strategia Lagarde, mająca uleczyć Europę jest trojaka: po pierwsze, niezależność fiskalna krajów należących do Unii musi zostać znacznie zredukowana, podczas gdy regulacje bankowe musza zostać ujednolicone; po drugie, system bankowy Europy jest poważnie niedoinwestowany, z czym prędzej czy później będą musiały się uporać rządy. Na koniec, Europa musi podjąć się rozszerzenia polityki fiskalnej i makroekonomicznej, w czasie kiedy wzrost jest zaniedbywany i ciąży na konsolidacji fiskalnej. Dodatkowo, Münchau stwierdza, że ECB musi wziąć odpowiedzialność za swoje działania. Bardziej precyzyjnie mówiąc, program ratunkowy SMP musi zostać znacznie powiększony a wysokość odsetek znacznie obniżona. Jednak nawet po wprowadzeniu takich zmian Münhausen twierdzi, że to rozwiązanie może być jednynie tymczasowe, ponieważ brak równowagi będzie nadal istniał (a nawet sie pogłębiał). Właściwie w jego opinii euroobligacje i unia fiskalna są jedyną drogą ucieczki. Jednak, niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny skutecznie zablokował tę drogę, co w połączeniu z rosnącą polityczną wrogością w Niemczech wobec europejskich „kapitaglistów” fiskalnych powoduje, że niechciany przełom w kursie euro jest coraz bardziej prawdopodobny. Z pewnością liderzy wiedzą, że potrzeba śmiałego, decydującego działania jest teraz bardziej niż pilna. Wahanie, dyskusje i niekończące się debaty muszą zostać zastąpione uznaniem faktu, że dobra kondycja europejskich finansów w przyszłości wisi na włosku. Merkel musi opuścić anty-europejczyków w swojej partii, i to szybko.

Dolar zyskuje na fiskalnym planie Obamy. Z pewnością umocnienie dolara w ciągu ostatnich kilku dni można wyjaśnić dalszymi porażkami europejskich liderów w skutecznej walce z kryzysem długu publicznego i banków. Jednak amerykańska waluta zyskała również na nowym, długoterminowym planie konsolidacji fiskalnej ogłoszonym wczoraj przez prezydenta USA. Nowy pakiet pomocy będzie zawierał ponad 3 bln $ oszczędności budżetowych w ciągu najbliższej dekady, wliczając 1,5 bln $ nowych wpływów z podatków, 1,1 bln $ oszczędności w Ministerstwie Obrony i prawie 600 mln oszczędności w kontrowersyjnych wydatkach socjalnych. Około połowa dodatkowych dochodów państwa z podatków ma pochodzić z wygaśnięcia ulg podatkowych dla bogatych wprowadzonych przez Busha. Ten najnowszy pakiet oszczędnościowy jest dodatkiem do 1,2 bilionowych oszczędności będących częścią umowy o wprowadzeniu górnego limitu dopuszczalengo zadłużenia. Jak zawsze, pakiet musi zostać zaakceptowny przez skłócony Kongres. Osobno, Superkomitet (the Joint Select Committee on Deficit Reduction) ma przedstawić swoje propozycje redukcji deficytu fiskalnego do 23 listopada. Jego założeniem jest obniżenie deficytu o 1,5 biliona $ w ciągu najbliższych dziesięciu lat. Jeśli większość członków konitetu zaakceptuje pakiet, będzie musiał być przegłosowany bez poprawek zarówno w Izbie Reprezentantów jak i w Senacie do 23 grudnia. Jeśli komitet nie przyjmie planu oszczędnościowego, zostaną wprowadzone automatyczne 1,2 bln $ uniwersalne cięcia budżetowe. Chociaż zahamowanie apetytu Ameryki na nieadekwatną konsumpcję funduszy jest mile widziane, nie jest łatwo dopasować je do krótkoterminowego stymulowania gospodarki. Oczywiście, więcej impulsów dla hamującej gospodarki w czasie gdy bezrobocie wzrasta a społeczeństwo się starzeje wymaga w przyszłości określenia dużo mniej korzystnego punktu wyjścia dla długoterminowej konsolidacji fiskalnej. Odkładanie cierpienia na później tylko zwiększy ból.

Analiza dostarczona i przetłumaczona przez FxPro. Pobierz raport w formacie pdf. Disclaimer.