Analiza fundamentalna Forex: 26-09-2011

Europa przygotowuje się na nieuniknione.

Simon Smith i Michael Derks FxPro.

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że europejscy liderzy skłaniają się w kierunku tego, co rynki już dawno określiły jako nieuniknione, czyli odpisów greckiego długu państwowego. Taki wydźwięk miało spotkanie Międzynarodowego Funduszu Monetarnego (IMF) w Waszyngtonie. Raporty sugerują, że nawet grecki minister finansów uważa 50% odpisy za najlepszą dostępną opcję. Mówi się także o dalszym rozszerzeniu Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej (EFSF), które miałoby za pomocą pożyczek ECB, gwarancji państwowych, lub kombinacji powyższych zwiększyć go z proponowanych 440 mld euro do około 2 bilionów. Z jednej strony, te wydarzenia są pozytywne, z drugiej jednak po raz kolejny podjęte środki są bardzo spóźnioną reakcją na wydarzenia ostatnich miesięcy i obawy inwestorów (plajta Grecji, wzmocnienie działania EFSF) a co się nie zmieniło, to kaleka organizacja, instytucjonalna i przywódcza strefy euro. Ten problem był jedną z głównych barier utrudniających rozwiązanie kryzysu eurolandu i może także sparaliżować nowe inicjatywy. Dzisiejszego ranka kurs euro nie podskoczył z radości, i możliwe, że ma rację.

Coraz większa presja na ECB. Kolejne spotkanie nie odbędzie się wcześniej niż za półtora tygodnia, ale naciski na ECB, aby obniżył stopy procentowe zdają się codziennie przybierać na sile. Kryzys wpływa na integrację krajów, jako że w takich warunkach więcej je łączy niż dzieli. Ostatnie spotkanie ministrów finansów G7 i szefów banków centralnych nie spowodowało wprawdzie wielkich zmian, ale z kolejnym spotkaniem początkiem listopada będą się na pewno wiązać większe nadzieje na konkretne propozycje i rozwiązania. Jednak niełatwo przewidzieć jakie miałyby to być propozycje, poza standardowymi frazesami zawartymi w oświadczeniu. Jedną z opcji, która wzbudza coraz większe zainteresowanie jest poluzowanie polityki pieniężnej. ECB i możliwa zmiana stóp procentowych w okresie pomiędzy spotkaniami. Jednak przedostatni akapit oświadczenia G20 mówi, że „założenia polityki monetarnej mają na celu zapewnienie stabilności cen i dalsze wspieranie rekonwalescencji gospodarki„. Ten tekst jest tak bardzo w stylu ECB, że raczej nie ma co liczyć, że nastawienie Tricheta się zmieniło. Zmiana stóp przed najbliższym spotkaniem nie jest zbyt prawdopodobna, ale cięcia stóp procentowych przed spotkaniem G20 3 i 4 listopada owszem. Jeśli dojdą do skutku, potwierdzi się nasze długotrwałe przekonanie, że obie podwyżki stóp procentowych przez ECB były błędem.

Dane o transporcie kolejowym z USA zaprzeczają recesji. Dane nt. transportu towarowego linii kolejowych, które mocno korelują z amerykańską produkcją przemysłową wzrosły w sierpniu do najwyższego poziomu od trzech lat. W dobie coraz bardziej powszechnego przekonania, że gospodarka Stanów Zjednoczonych zmierza z powrotem w kierunku recesji, te liczby sugerują, że może jednak gospodarka ma się lepiej niż wielu przypuszczało. Co ciekawe, znawcy przemysłu dają do zrozumienia, że transport towarowy będzie w najbliższych miesiącach utrzymywał się na przyzwoitym poziomie. Na przykład, Union Pacific podała, że w tygodniu przed Dniem Pracy (5.09) ilość towarów była największa w porównaniu do innych tygodni 2011, natomiast Norfolk Southern zauważyło podobną sytuację w dziedzinie popytu.

Fed tańczy twista a rynek… Światowe pandemonium obejmujące największe rynki finansowe trwało przez całą końcówkę zeszłego tygodnia, pomimo odważnej próby pozbycia się ryczących niedźwiedzi. Niestety chociaż Fed tańczy twista, rynek nie jest w nastroju do zabawy. Doświadczyliśmy silnej wyprzedaży europejskich akcji; najwyraźniej komunały zawarte w ostatnim oświadczeniu G20 nie przekonały rynków. DAX spadł poniżej 5 000, a w pewnym momencie nawet do 4950. To kolejne 3% i kolejny rekord najniższej ceny od lata 2009. FTSE 100 podobnie spadł na poziom niższy niż 5,000 pobijając swój 14 miesięczny rekord. Ucierpiały zwłaszcza akcje kopalni. Szczytowy popyt na obligacje i dolara nadal trwa- indeks dolarowy wrócił na 78,50 a 30letnia rentowność obligacji na 2,75%. Towary nadal mocno zniżkują- cena złota wynosi mniej niż 1.700 $ i wiele wskazuje na to, że inwestorzy byli zmuszeni do sprzedaży dolara, aby pokryć inne straty. Słodka ropa na Nymex kosztuje poniżej 78USD za baryłkę, chociaż jeszcze dwa miesiące temu cena wynosiła 100USD. Cena miedzi pogrążyła się o kolejne 5%, wykazując w tym miesiącu stratę 16%, natomiast aluminium traci 7,5% (25% w skali miesiąca) Dolar australijski i inne waluty o wrażliwych na wahania kursach tracą, AUD kosztuje poniżej 0,97.

Analiza dostarczona i przetłumaczona przez FxPro. Pobierz raport w formacie pdf. Disclaimer.

Analiza fundamentalna Forex: 23-09-2011.

Ostra walka o dolary.

Michael Derks i Simon Smith FxPro.

Sprzedaż na całego. Fed może być gotowy do “twista” ale inwestorzy nie są w nastroju do tańca, dotknięci ogłoszeniem Fed o “znacznych ryzykach strat w prognozach gospodarczych” i rozczarowani że FOMC nie zrobił nic więcej poza operacją twist i nie wprowadził kolejnego luzowania ilościowego QE. Awersja do ryzyka ponownie objawiła się w pełnej krasie, zarówno ponadwymiarowymi spadkami akcji i towarów, silnym wzrostem kursu dolara i cen obligacji, oraz dalszym ostrym spadkiem walut charakteryzujących się dużymi wahaniami kursu. Jak niedawno podkreślaliśmy, dolar nadal jest w łaskach inwestorów. Indeks USD wzrósł dziś do 78,3 , zyskując tym samym ponad 6% w ciągu ostatnich czterech tygodni. Amerykańska waluta kusi wieloma aspektami, nie tylko standardową metką “bezpiecznej waluty”. Przy pogłębiającym się kryzysie bankowym w Europie i pośród poważnych wątpliwości co do adekwatności kapitalizowania banków ciężko się dziwić, że inwestorzy chronią się pod skrzydłami pozornie nienaruszalnej amerykańskiej waluty. Dolar przyjemnie zwyżkuje ale inne główne waluty notowały w tym miesiącu duże spadki. Waluty o wrażliwych na wahania kursach zostały mocno poturbowane: brazylijski real stracił 16%, południowoafrykański rand spadł o 15,7% , meksykańskie peso o 11,3%, a dolar australijski o 8,3%. Coraz bardziej popularne przekonanie, że światowa ekonomia ostro zwalnia, zaczyna wywierać jeszcze większy wpływ na ceny metali nieszlachetnych i energii. Złoto i ropa również nie zostały oszczędzone: cena najszlachetniejszego wśród metali spadła do 1,720, strata (to strata prawie 200 $ w ciągu trzech tygodni) , natomiast cena za baryłkę West Texas obniżyła się o ponad 5$ , do 80,50$. Pośród głównych walut euro na krótko spadło poniżej 1,34, funt zagroził 1,53 a frank szwajcarski osiągnął 0,92. Trzeźwa ocena Fed i obniżenie wiarygodności kredytowej Bank of America i Wells Fargo przez S&P niekorzystnie wpłynęły na kondycję akcji. Indeksy S&P i DAX straciły kolejne 5%. Poza cenionym dolarem inwestorzy ukochali najwyraźniej wysoko oceniane obligacje rządowe, czego dowodzi nowy rekordowy spadek rentowności długoterminowych obligacji. Rentowność amerykańskich dziesięcioletnich obligacji wynosi tylko1,76%, niemieckich 1,7% natomiast brytyjskich 2,34%.

Nowe niepokojące oznaki spowolnienia gospodarki. Rozczarowujące dane na temat wzrostu gospodarczego można znaleźć wszędzie i stały się już codziennością. Wczorajszy potok danych PMI dla strefy euro całkowicie minął się z oczekiwaniami, niestety w negatywnym znaczeniu. Co ciekawe, teraz wydaje się, że sektor usług hamuje dużo ostrzej niż produkcja przemysłowa- indeks PMI dla usług w strefie euro spadł z 51.5 w sierpniu do 49,1, natomiast produkcja przemysłowa z 49,0 do 48,4. W Chinach, wyniki ankiety przeprowadzonej przez HSBC i Markit wśród managerów działu zaopatrzenia znajdowały się poniżej krytycznego poziomu 50 trzeci miesiąc z rzędu. W Wielkiej Brytanii sumy zamówień w produkcji przemysłowej również spadły bardziej niż oczekiwano, do -9 z +1 w sierpniu. Wskaźnik zaufania inwestorów ZEW w Szwajcarii spadł do -75,7 z -71,4 w poprzednim miesiącu.

Australijskie niedźwiedzie w natarciu. Drużyna rugby przegrała, w krykiecie też nie są już najlepsi, gospodarka zwalnia a teraz jeszcze kurs waluty spada. Trudno się dziwić, że nastroje na Antypodach są ostatnio niepewne. Wygląda na to, że dla dolara australijskiego niedźwiedzi trend właśnie rozpoczął się na całego. Jak często się zdarza, Australijczyk wspinał się schodami, ale zjechał windą. W ciągu nocy zanurkował aż do 0,9725, notując 8% spadek w tym miesiącu. Zaledwie dwa miesiące temu znalazł się na krótko w rejonie ponad korytarzem cenowym 1.05-1.10, w którym porusza się przez ostatnie cztery miesiące. Tylko w tym miesiącu AUD stracił 7% w stosunku do zwyżkującego dolara. Nie pomaga fakt, że ostatnie desperackie próby zredukowania ogólnego ryzyka w postaci ponownego przypuszczenia szturmu na ceny metali. Spekuluje się też na temat obniżenia wiarygodności kredytowej Nowej Zelandii,- dolar australijski stracił kolejne 3% i wygląda niepewnie. W tej chwili, niedźwiedzie rządzą w Australii.

UE komplementuje Grecję za gotowość do reform. Rzadko się zdarza, żeby szef jednostki zadaniowej EU w Grecji chwalił grecki rząd za gorliwość we wprowadzaniu reform strukturalnych. Może to tylko serwowanie marchewki przed kijem, ale pochwała przerwała stale płynącą w ostatnich tygodniach, słabo zawoalowaną krytykę. Bez wątpienia na bardziej pozytywny obraz Grecji wpłynęło środowe ogłoszenie Premiera o wprowadzeniu środków oszczędnościowych. Zostaną wprowadzone dalsze cięcia budżetowe, zwłaszcza w zakresie wynagrodzeń i emerytur w administracji publicznej. Te ostatnie zostaną obniżone o 20% dla tych, którzy już pobierają emerytury i zarabiają więcej niż 1200 € miesięcznie, a emerytury pobierane przez osoby, które nie ukończyły 55 roku życia zostaną obcięte o 40%. Dodatkowo EC ponagla Grecję do sprecyzowania postępu w sprzedaży aktywów państwowych, jako warunku wysłania grupy zadaniowej z powrotem do Aten w celu zakończenia oceny. W stolicy Grecji odbyły się wczoraj masowe strajki pracowników sektora publicznego.

Analiza dostarczona i przetłumaczona przez FxPro. Pobierz raport w formacie pdf. Disclaimer.

Analiza fundamentalna Forex: 20-09-2011

Niezdecydowanie kosztuje majątek.

Michael Derks i Simon Smith FxPro.

Po weekendzie strawionym na czczej gadaninie europejskich liderów, z której wynikło wiele opinii ale mało działania, w poniedziałek euro znów znalazło się pod presją. Po raz kolejny widoczny był rozdźwięk w opiniach europejskich oficjeli, które poprzedziły kluczową konferencję telefoniczną Grecji i jej wierzycieli. Członek Rady Nadzorczej ECB Weidman był bardzo powściągliwy, stwierdzając, że rozszerzenie EFSF stworzyło niekorzystną zachętę dla krajów otrzymujących pomoc mającą na celu skorygowanie ich słabych bilansów, oraz że z jego perspektywy widać niewiele oznak większej koordynacji polityki fiskalnej czy unii fisklanej. Całkiem trafnie określił także umowę o reformie EFSF z 21 lipca jako kolejny krok w kierunku współodpowiedzialności, bez jakiegokolwiek współmiernego umocnienia krajowych spraw finansowych. Euro w ciągu nocy zanotowało spadek po obniżeniu przez S&P ratingu Włoch z A+ do A z negatywną prognozą. Agencja S&P wymieniła jako powody między innymi olbrzymie obciążenie długiem, „kruchy” rząd i słabe prognozy wzrostu gospodarczego. W atmosferze odnowionej awersji do ryzyka EUR wróciło na poziom 1,36, dolar australijski znajduje się poniżej 1,02, DAX stracił kolejne 3% a 10 letnie obligacje niemieckie straciły kolejne 12 pkt bazowych do 1,75%.

Pułapka na niedźwiedzie. Pośród niemal powszechnego pesymizmu coraz rzadziej zdarza się znaleźć osoby mające do powiedzenia coś pozytywnego na temat euro. Zgodnie z konwencjonalnym przekonaniem euro jest skazane na zagładę, ponieważ brak unii fiskalnej, wiele krajów Europy jest albo calkowicie niewypłacalnych albo zbliża się do tego stanu, podejmowanie decyzji w Europie charakteryzuje brak koordynacji i niezmienna dominacja interesów narodowych a południowa część Europy oddziela się w szybkim tempie od północy (w znaczeniu zarówno gospodarczym jak i finansowym). Należy powiedzieć, że całkowicie podzielamy większość tych obaw co do przyszłości euro i mówimy o nich od dłuższego czasu. Jednak problemy Europy niekoniecznie przekładają się na „super niedźwiedzie” prognozy określające kierunek kursu euro. Wystarczy spojrzeć na kurs z ostatnich miesięcy. Pomimo intensyfikacji kryzysu długu publicznego w ciągu lata, który ewoluował w równie niepokojący kryzys bankowy, euro dopiero niedawno przełamało niezwykle wąski zakres 1,40-1,45. Nawet pomimo przełamania korytarza cenowego kurs do tej pory nie sięgnął poziomu 1,35. Nie wygląda to jak ostro zniżkujący rynek. Banki centralne i rządowe fundusze inwestycyjne nadal skupują euro, zwłaszcza w Azji, gdzie istnieje desperacka potrzeba dywersyfikacji celowo deprecjonowanego dolara,. Szwajcarski Bank Narodowy ze swej strony ogłosił niedawno, że zamierza skupować nieograniczone ilości europejskiej waluty. Zwiększa się również nadwyżka pozycji przeciwnych do euro. Zgodnie z najnowszymi danymi CFTC inwestorzy z otwartymi długimi pozycjami całkowicie skapitulowali w ciągu ostatnich trzech miesięcy, a krótkie pozycje osiągnęły obecnie 14 miesięczny rekord.. A jednak mimo dużej wyprzedaży przez inwestorów i handlowców kurs euro niewiele się obniżył. Spadku nie można oczywiście wykluczyć, a waluta ozostaje wrażliwa na ryzykowne wydarzenia, jak niedotrzymanie spłat długu publicznego czy więcej konfliktów w finansowaniu największych banków. Jednak zyski z krótkich pozycji euro były w ostatnich miesiącach zdecydowanie mizerne.

Apel do europejskich liderów- zróbcie coś, cokolwiek. Rosnąca krytyka nieumiejętności rozwiązania problemu kryzysu długu publicznego i kryzysu bankowego są najsilniejszą motywacją europejskich liderów do pokonania dzielących ich różnic i wprowadzenia fundamentalnych zmian strukturalnych w unii monetarnej. Niestety wszystkie znaki, które mogłyby wskazywać na podjęcie takiej inicjatywy są niewyraźne, jeśli pominąć doskonałe rady różnych szanowanych kometatorów fiannsowych. We wczorajszym Financial Times znajdują sie dwa doskonałe artykuły Lawrenca Summersa (obecnie profesora Harwardu) i Wolfganga Münchau. W swoim tekście Summers wychwala ostatnie sugestie Christine Lagarde, obecnie prezesa Międzynarodowego Funduszu Monetarnego (IMF). Strategia Lagarde, mająca uleczyć Europę jest trojaka: po pierwsze, niezależność fiskalna krajów należących do Unii musi zostać znacznie zredukowana, podczas gdy regulacje bankowe musza zostać ujednolicone; po drugie, system bankowy Europy jest poważnie niedoinwestowany, z czym prędzej czy później będą musiały się uporać rządy. Na koniec, Europa musi podjąć się rozszerzenia polityki fiskalnej i makroekonomicznej, w czasie kiedy wzrost jest zaniedbywany i ciąży na konsolidacji fiskalnej. Dodatkowo, Münchau stwierdza, że ECB musi wziąć odpowiedzialność za swoje działania. Bardziej precyzyjnie mówiąc, program ratunkowy SMP musi zostać znacznie powiększony a wysokość odsetek znacznie obniżona. Jednak nawet po wprowadzeniu takich zmian Münhausen twierdzi, że to rozwiązanie może być jednynie tymczasowe, ponieważ brak równowagi będzie nadal istniał (a nawet sie pogłębiał). Właściwie w jego opinii euroobligacje i unia fiskalna są jedyną drogą ucieczki. Jednak, niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny skutecznie zablokował tę drogę, co w połączeniu z rosnącą polityczną wrogością w Niemczech wobec europejskich „kapitaglistów” fiskalnych powoduje, że niechciany przełom w kursie euro jest coraz bardziej prawdopodobny. Z pewnością liderzy wiedzą, że potrzeba śmiałego, decydującego działania jest teraz bardziej niż pilna. Wahanie, dyskusje i niekończące się debaty muszą zostać zastąpione uznaniem faktu, że dobra kondycja europejskich finansów w przyszłości wisi na włosku. Merkel musi opuścić anty-europejczyków w swojej partii, i to szybko.

Dolar zyskuje na fiskalnym planie Obamy. Z pewnością umocnienie dolara w ciągu ostatnich kilku dni można wyjaśnić dalszymi porażkami europejskich liderów w skutecznej walce z kryzysem długu publicznego i banków. Jednak amerykańska waluta zyskała również na nowym, długoterminowym planie konsolidacji fiskalnej ogłoszonym wczoraj przez prezydenta USA. Nowy pakiet pomocy będzie zawierał ponad 3 bln $ oszczędności budżetowych w ciągu najbliższej dekady, wliczając 1,5 bln $ nowych wpływów z podatków, 1,1 bln $ oszczędności w Ministerstwie Obrony i prawie 600 mln oszczędności w kontrowersyjnych wydatkach socjalnych. Około połowa dodatkowych dochodów państwa z podatków ma pochodzić z wygaśnięcia ulg podatkowych dla bogatych wprowadzonych przez Busha. Ten najnowszy pakiet oszczędnościowy jest dodatkiem do 1,2 bilionowych oszczędności będących częścią umowy o wprowadzeniu górnego limitu dopuszczalengo zadłużenia. Jak zawsze, pakiet musi zostać zaakceptowny przez skłócony Kongres. Osobno, Superkomitet (the Joint Select Committee on Deficit Reduction) ma przedstawić swoje propozycje redukcji deficytu fiskalnego do 23 listopada. Jego założeniem jest obniżenie deficytu o 1,5 biliona $ w ciągu najbliższych dziesięciu lat. Jeśli większość członków konitetu zaakceptuje pakiet, będzie musiał być przegłosowany bez poprawek zarówno w Izbie Reprezentantów jak i w Senacie do 23 grudnia. Jeśli komitet nie przyjmie planu oszczędnościowego, zostaną wprowadzone automatyczne 1,2 bln $ uniwersalne cięcia budżetowe. Chociaż zahamowanie apetytu Ameryki na nieadekwatną konsumpcję funduszy jest mile widziane, nie jest łatwo dopasować je do krótkoterminowego stymulowania gospodarki. Oczywiście, więcej impulsów dla hamującej gospodarki w czasie gdy bezrobocie wzrasta a społeczeństwo się starzeje wymaga w przyszłości określenia dużo mniej korzystnego punktu wyjścia dla długoterminowej konsolidacji fiskalnej. Odkładanie cierpienia na później tylko zwiększy ból.

Analiza dostarczona i przetłumaczona przez FxPro. Pobierz raport w formacie pdf. Disclaimer.

Analiza fundamentalna Forex: 16-09-2011.

Lecząc objawy zamiast przyczyny.

Simon Smith i Michael Derks FxPro.

 

Wczorajsza decyzja największych banków centralnych o zwiększeniu skali dostarczania płynności dolarowi w trzecią rocznicę upadku Lehman Brothers jest kolejną upiorną analogią do wydarzeń w 2008.. 18 września 2008 banki centralne ogłosiły skoordynowaną akcję zwiększania płynności dolara  w celu zmniejszenia (podobnej do obecnej) presji finansowej na rynku międzybankowym. Ta inicjatywa była ostatnią taką wspólną akcją banków centralnych. Od tamtej pory większość banków była zaabsorbowana własnymi problemami z płynnością i wprowadzała indywidualne rozwiązania, aby pomóc ruszyć swoim gospodarkom (niezmiennie były to ilościowe luzowania QE). Biorąc pod uwagę, że obecnie większość ucieka się do narzędzi finansowania dolara ECB  oraz to, że ceny rynkowe są wyższe niż stopy oferowane przez Europejski Bank Centralny (1,10%) zwiększenie płynności nie zaskakuje. Pomimo to znaczące jest, że banki centralne są gotowe podjąć współpracę, co sugeruje, że dostrzegły wspólny cel, zamiast skupiać się na indywidualnej sytuacji. Pierwsza reakcja euro i akcji  banków była pozytywna. Inwestorzy są świadomi, że krótkie transakcje EUR przed dzisiejszym spotkaniem Ecofin mogą okazać się nie najlepszym pomysłem. Bierze się pod uwagę, że na spotkaniu mogą zapaść ważkie decyzje, jeśli minister skarbu USA Geithner przekona europejską elitę do wprowadzenia jego pakietu ratunkowego TARP. Jednak bardziej efektywnym sposobem finansowania dolara byłoby górne ograniczenie kosztów finansowania niż ściąganie ich z obecnego, zawyżonego poziomu. Premia za zaciągnięcie pożyczki w dolarach spadła do poziomu sprzed pięciu tygodni (około 80 pkt bazowych). Inaczej mówiąc, banki centralne wyleczyły jedynie objawy  a nie przyczynę. Jeśli ze spotkania Ecofin  nie wyniknie nic poza wahaniem, to w przyszłym tygodniu czeka nas kolejna wyprzedaż euro.

Orzeźwiające pokrzepienie dla euro. Ciepłe słowa zapewnień Angeli Merkel i Nicolasa Sarkozy tymczasowo ułagodziły nastroje niektórych europejskich „niedźwiedzi” i częściowo uspokoiły zszarpane nerwy inwestorów martwiących się,  że bankructwo Grecji nastąpi za klika dni. Wczoraj otrzymaliśmy też doping ze strony przebywającego obecnie w Atenach  dyrektora generalnego ds. Administracji EU Horsta Reichenbach, który pomaga i nadzoruje prywatyzację i modernizację biurokracji Grecji. Nastroje rozjaśniła również dość udana aukcja papierów wartościowych w Hiszpanii i informacje, że  koalicyjne rozmowy  w Belgii, nareszcie posuwają się do przodu. Po południu informacja, że największe banki centralne przeprowadzają operacje zwiększające płynność dolara dodały skrzydeł euro, które osiągnęło najwyższą cenę dzienną 1,3937, widocznie powyżej poziomu 1,35 z zeszłego tygodnia. Europejskie akcje również zwyżkują trzeci dzień z rzędu, a DAX zanotował ponad 3% wzrost.. Niestety, ustne zapewnienia europejskich liderów są jak fałszywe banknoty –mają niewielką wartość. Europejski kryzys długu publicznego i kryzys sektora bankowego pogarszają się z dnia na dzień, a liderzy nie są  w stanie zaproponować spójnego planu ustabilizowania sytuacji.

Akrobacje franka. W trzecim kolejnym dniu spadku dolara, frank szwajcarski był głównym beneficjentem tego trendu, tak samo jak jego nowy wspólnik, euro. Show Merkel/Sarkozy dodało wczoraj nieco otuchy, tak samo jak ogłoszenie największych banków centralnych, że przybywają na ratunek i zwiększają płynność dolara. Spotkanie SNB wzmocniło jedynie przesłanie płynące z wprowadzenia górnego limitu kursu franka w zeszłym tygodniu, parafrazując informację o gotowości do podjęcia dalszych kroków „jeśli będzie to konieczne”.  Prognozy sugerują, że gospodarka zatrzyma się w drugiej połowie tego roku. W tym samym czasie szwajcarski bank UBS podał do wiadomości, że jego straty handlowe wynoszą 2 mld CHF, co zaowocowało chwilową zwyżką franka. Interesujący jest fakt, że rynek nie zdecydował się na przetestowanie rozwiązania SNB i sprawdzenie jak będzie bronił poziomu 1,20 EUR/CHF. Bez wątpienia po stratach wynikających z jednodniowego zysku SNB w wysokości 17,5 mld franków, nikt nie chce występować przed szereg. Godne uwagi jest też to, że kurs franka nie waha się zbytnio w drugim kierunku i od komunikatu  pozostaje poniżej poziomu 1,22.

Nieustająca brytyjska niedola. Dzienna dawka wiadomości potwierdza, że ciągłe przygnębienie finansowe trapi brytyjską gospodarkę chociaż nie wydaje się już mieć dużego wpływu na walutę. Zatrudnienie zarówno w sektorze publicznym jak i prywatnym gwałtownie spada- badanie przeprowadzone przez dużą firmę rekrutacyjną pokazało, że zatrudnienie w  sektorze finansów spadło o 26% od sierpnia zeszłego roku, a Institute for Government  stwierdził, że cięcia w administracji publicznej  „miały miejsce w bezprecedensowym tempie i na niespotykanej głębokości”. Konsumenci pozostali uwięzieni we wspólnym bunkrze, sponiewierani zarówno przez rosnącą stopę bezrobocia jak i spadające wynagrodzenia, co potwierdziły wyniki sprzedaży detalicznej za sierpień opublikowane dziś rano. Inflacja nadal jest wysoka i bez perspektyw na poprawę w najbliższym czasie.Opłaty transportowe w Londynie mają wzrosnąć w przyszłym roku o kolejne 7%, natomiast oczekiwania konsumentów wobec inflacji poszybowały w zeszłym miesiącu do 4,2- najwyższego wyniku od trzech lat. Zapotrzebowanie sektora prywatnego w Wielkiej Brytanii jest nadal w odwrocie, za nim podąża też sektor publiczny. To niedobra diagnoza dla każdej waluty. Szczęśliwie, sytuacja w innych gospodarkach jest bardzo podobna, jeśli nie identyczna. Dawny członek Komitetu Polityki Monetarnej (MPC) Weale, zmienił poglądy- wczoraj stwierdził, że prognozy dla gospodarki brytyjskiej zdecydowanie pogorszyły się od połowy roku, dodając, że dodatkowe luzowanie ilościowe QE jest coraz bardziej prawdopodobne.

Rzut oka w przyszłość:

Piątek: EC: bilans handlowy strefy euro, lipiec  (poprzednio EUR -7.4bln); US: zaufanie konsumentów wg. University of Michigan , wrzesień p (oczekiwany 56.6, poprzednio 55.7).

Analiza dostarczona i przetłumaczona przez FxPro. Pobierz raport w formacie pdf. Disclaimer.